fbpx

Kochać, ale wymagać. Czy da się mądrze karać?

Mądra kara
Mimo kiepskiej opinii, jaką się cieszy wśród współczesnych rodziców, kara jest jednym z instrumentów wychowawczych. (Fot. iStock)

Lepsza od kija marchewka! Tak, ale… Same pochwały nie wyznaczą dziecku jasnych granic. Kara dostosowana do wieku i wrażliwości jest swoistym drogowskazem na trasie dorastania.

Dlaczego nie sprawdził się tak popularny niegdyś model bezstresowego wychowania? Bo polegał na unikaniu kar bez względu na sytuację. O ile bowiem za pomocą nagród (pochwała, wyróżnienie, przywilej czy prezent) wzmacniał zachowania pozytywne, to w żadnym stopniu nie eliminował negatywnych. Do tego jest potrzebna kara. Mimo kiepskiej opinii, jaką się cieszy wśród współczesnych rodziców, jest ona jednym z instrumentów wychowawczych. Cała trudność polega na tym, żeby wiedzieć, jak i kiedy go użyć.

Kara jest:

  • informacją, jakie normy muszą być bezwzględnie przestrzegane,
  • sygnałem, za co dziecko nie zyska społecznej aprobaty i szacunku,
  • szansą na dokonanie autokorekty postępowania (na takiej zasadzie działa np. jedynka w szkole) – klaps czy krzyk nie spełnią tego warunku, bo nie dają żadnej szansy, są tylko sposobem na wyładowanie złych emocji rodzica,
  • pierwszym etapem samokontroli – dopóki człowiek nie przyswoi sobie norm społecznych, których ma przestrzegać, kara pomaga mu wybierać pożądane zachowania.

Najczęstsze błędy rodziców:

Pertraktowanie. To rodzic wyznacza (nie wymierza!) karę. Nie pytaj dziecka, jak chce zostać ukarane („sam wybierz sobie karę”), nie wchodź z nim także w żadne układy dotyczące zmniejszenia czy zamiany kary na inną.

Brak konsekwencji. Jeśli karzesz dziecko za bałagan na biurku, gdy mają przyjść goście, a przymykasz na to oko, gdy jesteście sami w domu, to ono nie zrozumie, co jest w zasadzie właściwe. Poza tym dostaje sygnał, że sam nie wiesz, czego chcesz.

Kierowanie się emocjami. Kiedy rodzic jest zły, wzburzony, wymierza zwykle surowe kary, niewspółmierne do popełnionego wykroczenia. W ten sposób uczy dziecko takiego postępowania, żeby tata lub mama jako ostatni dowiedzieli się prawdy.

Zbyt szybka amnestia. Kara powinna być nie tylko przemyślana pod względem adekwatności do przewinienia, ale także… wytrzymałości psychicznej rodzica. To ty musisz być gotowy na poniesienie konsekwencji wynikających z jej nałożenia. Zostaniesz pod jednym dachem z dzieckiem, które np. nie może oglądać dobranocki lub wychodzić na podwórko przez trzy dni… I mimo że jego fochy lub błagalne spojrzenia nie będą łatwe do zniesienia – nie możesz zbyt szybko skapitulować.

Odraczanie. Kara powinna być bezpośrednim następstwem złego zachowania. Nie wolno jej odraczać ani nagle przypominać sobie o zaległej. Jeśli więc twoje dziecko prosi cię o kolejnego misia, którego za chwilę rzuci znudzone w kąt, nie ulegaj pokusie, by argumentować swoją odmowę wczorajszym przewinieniem. Nie mów: „Nie kupię ci misia, bo wczoraj brzydko zachowałeś się w przedszkolu”. Karz od razu albo wcale.

Wracanie wciąż do tych samych przewinień. Wielkim walorem doświadczenia kary jest fakt, że to zamyka problem. Dlatego nie wypominaj dziecku bez końca tego, co zrobiło.

Straszenie karą. Dziecko powinno wiedzieć, czego nie wolno mu robić i jaka je za to spotka kara. Straszenie („Zobaczysz następnym razem. Jak tatuś wróci…”) nie postawi cię raczej w roli autorytetu.

Kara Zbyt surowa lub zbyt łagodna. Ani jedna, ani druga nie przyniosą dobrych skutków, dziecko ją zlekceważy lub zamknie się w sobie i poczuje zranione.

Kara źle dobrana. Czyli niedostosowana do trzech czynników: wieku, wrażliwości i wielkości przewinienia dziecka.

Zemsta na dziecku za własną bezradność. Czyli wrzask, szarpanie, bicie (nawet klaps) czy długie zrzędzenie.

Zawstydzanie lub ośmieszanie. Jest niedopuszczalne! To jedna z form przemocy psychicznej!

Kara idealna:

  • Jest naturalnym następstwem przewinienia. Bałagan po zbitej szklance trzeba dokładnie sprzątnąć, nawet jeśli w tym czasie trwa dobranocka. Jeśli się coś zabrudziło, trzeba to wyprać lub – jeśli jest się małym człowiekiem – siedzieć przy mamie i patrzeć, jak ona spiera plamę. Za uderzenie kogoś traci się z nim kontakt.
  • Musi sprawić przykrość. Nie wyrzucaj sobie, że jesteś złym rodzicem, bo świadomie narażasz dziecko na nieprzyjemności. Jeśli kara ma odwieść od niepożądanego zachowania, ono musi ją odczuć.
  • Daje możliwość zadośćuczynienia. Dziecko stłukło wazon – musi posprzątać. Zepsuło jakiś przedmiot (w granicach umiarkowanej wartości) – powinno go odkupić za kieszonkowe. Obraziło kolegę – przeprosić.
  • Jest dostosowana do wrażliwości emocjonalnej dziecka, a dopiero na drugim miejscu do jego wieku. Maluchowi bardzo związanemu z rodzicem i czułemu na emocje innych, wystarczy karcące spojrzenie, zmarszczenie brwi lub powiedzenie np.: „Tak nie rób, bo pieska to boli”. Dziecko mniej wrażliwe będzie potrzebowało krótkiej, jednoznacznej reprymendy, pozbawienia przywilejów („wracamy do domu”) lub odizolowania na jakiś czas.
  • Jest w pełni zrozumiała. Dziecko musi widzieć logiczne powiązanie między tym, co zrobiło, a tym, jakie są konsekwencje jego czynu.

Sposób na malucha

Małe dziecko zrzuca kubek ze stołu, brudzi rajstopy, chowa się na widok babci czy wypluwa jedzenie nie dlatego, że jest złośliwe, krnąbrne lub chce zirytować dorosłych. Ono po prostu jeszcze nie wie, co jest dobre, a co złe. Cieszmy się z tego, bo to wspaniała okazja wychowawcza – można od razu zareagować. Nie trzeba szukać przykładów czy wymyślać historie, żeby wskazać niepożądane zachowania. Własne dziecko dostarcza ci pretekstów do zareagowania. Jak zrobić to najlepiej? Oto właściwa ścieżka postępowania w przypadku dzieci do szóstego roku życia.

  1. Uprzedzanie zdarzenia. Dziecko nie domyśli się samo, co wolno, a czego nie. Trzeba mu zawczasu jasno powiedzieć np.: „Nie bawimy się nożem, nigdy nikogo nie bijemy, nie niszczymy celowo rzeczy, sprzątamy zabawki po skończonej zabawie, mówimy »dzień dobry« sąsiadom…”.
  2. Próba wyeliminowania kary. Polega na wysyłaniu dziecku konkretnych ostrzeżeń i ma dwa etapy. Najpierw mówisz: „Nie wolno zrywać kwiatów z ogródka sąsiadów”. Jeśli dziecko nie posłucha, przystępujesz do drugiego etapu: ostrzeżenia zakończonego informacją o karze: „Jeśli jeszcze raz zerwiesz kwiatek z tego ogródka, pójdziesz do pani sąsiadki przeprosić i pokażesz jej, co zrobiłeś”. Tu należy zachować szczególną ostrożność, bo jeśli przeszarżujesz z proponowaną karą, dziecko może specjalnie zrobić to, czego mu zakazujesz, by przekonać się, jak niby masz zamiar to wyegzekwować.
  3. Ukaranie. Pamiętaj, że kara musi być dopasowana zarówno do wrażliwości dziecka, jak i do twojej wytrzymałości psychicznej.

Przykłady dobrych kar:

Dezaprobata. Dziecko pragnie, byś był z niego zawsze zadowolony, uwielbiał je i zachwycał się nim. Gdy zrobi coś złego pierwszy raz, a masz z nim dobry kontakt, wystarczy karcący wzrok, pogrożenie palcem czy zmarszczenie czoła, żeby jego zachowanie nigdy się nie powtórzyło.

Odizolowanie na tyle minut, ile dziecko ma lat. To powszechnie znana metoda, choć trudna do zastosowania, bo wymaga od rodziców anielskiej cierpliwości i uporu – dziecko będzie bowiem głośno protestować.

Odebranie przywilejów. Powiedz np.: „Nie wolno ci się bawić na ulubionym placu zabaw”, „Nie dam ci więcej mojej kosmetyczki”.

Zadośćuczynienie. Zarządź np.: „Zepsułeś Bartkowi ciężarówkę, w takim razie musisz mu oddać swój samolot”.

Pamiętaj, że dziecko w wieku dwóch–trzech lat jeszcze nie testuje wytrzymałości rodziców, nie chce się specjalnie narażać na kary. Chce żyć z rodzicami w zgodzie. Wyjątkiem jest prowokowanie kar, gdy są one jedynym dostępnym dziecku sposobem na uzyskanie kontaktu z mamą czy tatą. Mimo że brzmi to nieprawdopodobnie, dzieci zaniedbane emocjonalnie psocą, „prosząc się” o awantury czy nawet bicie, żeby przekonać się, na ile są dla rodziców ważne.

Pomysł na nastolatka

Na zachowanie starszych dzieci mogą wpłynąć już tylko tzw. kary naturalne. Dziecko powyżej dziesiątego roku życia powinno być karane tak, jakby karę wymierzało mu samo życie, a nie rodzice.

Oto przykłady:

Syn późno położył się spać… Nie ma co mu tłumaczyć, jak ważna w jego wieku jest odpowiednia ilość snu. Nazajutrz ma po prostu wstać jak zwykle.

Córka nie zrobiła sobie kanapek, bo jej się nie chciało… Trudno, nic się nie stanie, jeśli jeden dzień się przegłodzi. Nie dawaj jej przypadkiem pieniędzy na zapiekanki!

Nastolatek wrócił za późno z imprezy… Na następną nie pójdzie!

Syn nie odkurzył mieszkania… Zrobi to teraz. Nieważne, czy umówił się z kolegą, czy ma do odrobienia dużo lekcji.

Córka zniszczyła lub zgubiła jakiś przedmiot… Niech teraz długo poczeka, aż dostanie nowy.

Przykłady dobrych kar:

Wyraź swoją dezaprobatę. Powiedz: „Bardzo mi się nie podoba to, jak się odezwałeś do cioci”.

Brak przyzwolenia. Rzuć zdecydowanie: „Nie pozwalam, żebyś w takich brudnych spodniach chodziła do szkoły”, „Nie zgadzam się, żebyś w takim stanie zostawiał swoje łóżko. Proszę je ścielić, bo to mi przeszkadza”.

Stworzenie możliwość rehabilitacji. Zaproponuj np.: „Odkurz szybko mieszkanie, to będzie po sprawie”.

Przejęcie inicjatywy. Powiedz: „Twoje rzeczy są porozrzucane po całym domu, nie potrafisz ich uporządkować, więc zabieram wszystkie do swojej szafy i będę ci je wydzielać”.

Przekierowanie zainteresowania na osoby poszkodowane. Zacznij: „Biedna dziewczyna… I co ona teraz zrobi bez tej książki?”.

Jeśli często musisz karać dziecko…

  • pomyśl, czy nie za dużo od niego wymagasz,
  • daj mu okazję do wyhasania się gdzieś bez żadnych ograniczeń,
  • zadaj sobie pytanie, czy je lubisz,
  • zastanów się, czy czasem nie wymierzasz kary, żeby zadowolić inne osoby (dziadków, męża, ciotkę, partnera).

Bajkoteriapia zamiast kary

Jeśli masz problem z wyznaczaniem kar, a zależy ci, by dziecko zmieniło swoje postępowanie, sięgnij po bajki terapeutyczne. Opowiedz mu historię o innym dziecku, któremu dasz konkretne imię, wiek zbliżony do jego wieku i podobne jak ono upodobania. Zacznij np.: „Ta Agatka miała cztery lata i bardzo lubiła obrane na cząstki jabłka”. Niech Agatka zachowa się równie niewłaściwie jak twoja córka i niech będą tego konkretne konsekwencje: „Nikt jej nie lubił, na jej widok dzieci przenosiły się w inną część placu zabaw”, „W pokoju zrobił się taki bałagan, że wszystkie zabawki były nieszczęśliwe, bo nie mogły się odnaleźć”, „Chłopczyk, którego popchnęła, miał rozbitą głowę i bardzo go to bolało”. Opowieść, jak każda bajka terapeutyczna, powinna się skończyć optymistycznie. Bohater przechodzi przemianę wewnętrzną: zrozumiał swoje błędy i już nigdy więcej tak nie zrobi. Dobrze wracać do tej samej bajki kilka, a nawet kilkanaście razy. Czasem dzieci potrzebują przyjrzeć się swoim problemom z dystansu. Dlatego bajkoterapia bywa bardzo skuteczna.